wyjątkowość

W zasadzie nic nie powinnam pisać, muzyka mówi sama za siebie.
To mój kobiecy numer 1, od wielu, naprawdę wielu lat. Chyba miałam z 15lat jak pierwszy raz usłyszałam "Wichrowe wzgórza". W tym czasie słuchałam wielu innych rzeczy również, zdecydowanie różniących się od twórczości Kate Bush;-)
Przeczytałam i Wichrowe wzgórza i Dziwne losy Jane Eyre..
Gdy powstał film kinowy z aktorami których bardzo lubię byłam jednak okrutnie rozczarowana: żaden z nich nie pasował do opisanych w książce bohaterów. Ani z wyglądu, ani z zachowania..
Obejrzałam raz i więcej nie chcę, pewnie dlatego by nie utrwalił mi się ich obraz w głowie.
Czy koniecznie każdą książkę trzeba przenosić na ekran?

Znalazłam parę teledysków, których nigdy w tv nie widziałam, nawet nie wiedziałam, że zostały nakręcone;-)
Wybrałam te, które lubię w jakiś szczególny sposób. Albo utwór mi się jakoś szczególnie kojarzy, albo teledysk lubię. Bo sama muzyka dla mnie zawsze wzruszająca.
A dziś nawet to Kate pojawiła się w moim śnie(pewnie dlatego, że przeglądałam te teledyski i w głowie miałam i Ją i Jej muzykę).
W mojej szkole podstawowej, w sali zwanej harcówką, miał się odbyć Jej koncert. Wiadomo, niesamowite wydarzenie, biorąc pod uwagę fakt, że koncertuje rzadko, a tu harcówka w średnim, polskim mieście..
Osoby zainteresowane się pojawiały, robiło się coraz ciaśniej, ja jednak miałam doskonałe miejsce pod każdym względem. Przyszło wiele osób w jakiś sposób dla mnie miłych ( sami faceci) i cieszyłam się, że interesuje ich ta muzyka. Kate się pojawiła w towarzystwie dwóch kobiet, filigranowych i ładnych, ona sama wyglądała na młodszą niż jest w rzeczywistości. A gdy napotykałam Jej spojrzenie, to czułam się maksymalnie wyróżniona. I pojawiały się piosenki, które najbardziej lubię.
Można powiedzieć, że był to koncert typu spełnianie życzeń..

Ręka ścierpła mi i się obudziłam.





Running up that Hill





Breathing



Hammer Horror



Them heavy people



Cloudbusting



Egypt




The Wedding List

Brak komentarzy: